czwartek, lipca 13, 2023

"Koniec z Eddym" - Eduard Louis

 

Eduard Louis
W ostatnich dniach przeczytałam "Koniec z Eddym" Eduarda Louisa i książka okazała się naprawdę dobra. Autor ma dobry styl, świetnie wyraża emocje i swoje przeżycia. Książka jest autobiografią. Louis pisze o swoim dzieciństwie, biedzie i przykrej rodzinie. Trudne relacje z rodzicami zajmują w książce wiele miejsca. Autor przez wiele lat nie mógł odnaleźć wspólnego języka z matką Monique. Ciężko się to czytało. Biła z tego autentyczność. Najbardziej bolesne są jednak wspomnienia o ukrywaniu homoseksualizmu, o drwinach, docinkach i poniżaniu. Jestem pełna uznania dla Eduarda Louisa, że nie poddał się i wyjechał dalej się uczyć i rozwijać. Jego historia inspiruje. Książka o nietolerancji, małomiasteczkowości i wstręcie do inności. Polecam!

Już czytam kolejną książkę Louisa "Kto zabił mojego ojca". Kolejność ma znaczenie. Książki zostały wydane w jednym z moich ulubionych wydawnictw Pauza.
6/6

poniedziałek, czerwca 26, 2023

"Bal szalonych kobiet" - Victoria Mas

     

Victoria Mas napisała ciekawą powieść pt. "Bal szalonych kobiet" osadzoną w XIX wieku. Jej akcja dzieje się głównie w Paryżu oraz słynnym szpitalu psychiatrycznym #Salpêtrière.

     W książce akcja skupiona jest na dwóch bohaterkach, a mianowicie Eugenie Clery, która ma kontakt z duchami oraz Genievieve, która jest siostrą oddziałową od dwudziestu lat w Salpêtrière. Drugim przewodnim tematem jest wielki bal dla pacjentek w okresie śródpościa, kiedy to zaprasza się zaciekawionych mieszkańców Paryża w mury szpitala. Zdarzenie jest ogółem niesmaczne, bo przypomina wystawę dziwadeł.
Autorka porusza bardzo istotny w tamtym okresie temat tego, że kobietę można było umieścić w szpitalu bez powodu; za bunt, za inność, za dziwne zachowania, a nawet za zainteresowania. Diagnozy wydawane były przez samych mężczyzn, a głównym lekarzem tego przybytku był osławiony doktor Charcot, który nie liczył się z opiniami chorych i pielęgniarek. Pacjentki są traktowane jak króliki doświadczalne. Pomocy nie otrzymują wiele, wręcz szkodzi im się jak Louise u której wywołano hipnozą częściowy paraliż. Miejscu temu towarzyszy rozpacz i zrezygnowanie. Nie wspominając o ogromnym poczuciu niesprawiedliwości. Co łączy losy Eugenie i Genievieve? Czy pacjentka może zaprzyjaźnić się z siostrą oddziałową? Warto poznać tę historię. 
    Dobrym uzupełnienie jest także film pod tym samym tytułem wyreżyserowany i zagrany przez Melanie Laurent w roli Genievieve. Innym filmem poruszającym ten sam temat jest "Camille Claudel 1915" z Juliette Binoche, który pokazuje ostatnie lata życia rzeźbiarki w takim szpitalu (Montfavet). Warto zaznaczyć, że została ona umieszczona w zakładzie zamkniętym przez własną matkę (nie była ona w stanie zrozumieć u córki pasji do rzeźbiarstwa). Prawo było takie, że tylko rodzina mogła wydostać na wolność osobę umieszczoną w szpitalu.
    Książka o niesprawiedliwości, podrzędnym traktowaniu kobiet, czasach gdzie choroby psychiczne nie były leczone. A przede wszystkim, gdzie pierwsze skrzypce grali mężczyźni i panował patriarchat.

sobota, czerwca 25, 2022

"Monster:Aillen Wuornos" - Christopher Berry-Dee

"Monster: Aillen Wuornos" - Christopher Berry-Dee




Wydawnictwo Nova
Stron: 273
Tłumacz: Robert J. Schmidt
    



    Aileen Wuornos zapewne nigdy nie dostała szansy od życia. Żadnej. Do tego miała zaburzenia osobowości, doświadczyła przemocy i gwałtów. Matka ją porzuciła z bratem w wieku czterech lat. Od wychowujących ją dziadków także nie otrzymała miłości, a głównie kary. Myślała przez wiele lat, że są jej rodzicami. Doznała szoku, gdy poznała prawdę. Brat zmarł na raka. Została sama.
Pograniczne zaburzenia osobowości pchały ją do niestabilnych związków międzyludzkich, impulsywności, rozchwiania, wybuchów niekontrolowanej złości, prób samobójczych, poczucia pustki czy lęku przed porzuceniem. Niestety połączenie tych wszystkich czynników nie mogło przynieść nic dobrego.
Historia Christophera Berry-Dee jest przyzwoicie napisaną historią seryjnej morderczyni, która od samego początku leci z zawrotną prędkością ku katastrofie. Czy zabijała dla przyjemności, w samoobronie? Patrząc na pierwszą ofiarę Wuornos Richarda Mallorego, trudno nie zauważyć, że był to człowiek zły, który już wcześniej stosował liczną przemoc wobec kobiet (głównie prostytutek). Był także przez dziesięć lat w szpitalach psychiatrycznych. Miał także na sumieniu próbę gwałtu. Mallory mógł być ostatecznym zapalnikiem rodzącego się zła u Aillen Wuornos, gdy chciał ją pobić i zgwałcić. Kobieta się obroniła strzelając do niego.
Trudno być jednoznacznie po którejś stronie. Książka dobrze przedstawia fakty. Jest mnóstwo wypowiedzi samej Wuornos, w których jest żal, gorycz i wściekłość. Jest także dużo prymitywizmu. Mimo swoich czynów za wszelką cenę chciała oczyścić z jakichkolwiek podejrzeń swoją kochankę Tyrię Moore, która była świadoma części zbrodni Aillen i korzystała z rzeczy i pieniędzy ofiar.
Książkę warto uzupełnić bardzo dobrym filmem Patty Jenkins pt. "Monster" z doskonałą rola Charlize Theron, który obejrzałam ponownie w trakcie czytania książki. W dwóch przypadkach mamy historię o pogubionej życiowo kobiecie, która nie mogła wyjść z prostytucji i alkoholizmu. Chęć lepszego życia, szansa na miłość, zemsta na mężczyznach skłoniły ją prawdopodobnie do kolejnych morderstw. Efektem tego była kara śmierci wykonana jedenaście lat później przez podanie trucizny chlorku potasu. Warto wspomnieć, że jej proces do końca nie był uczciwy, bo w ogóle nie wzięto pod uwagę szemranej przeszłości pierwszej ofiary Wuornos Mallorego, któremu było daleko do kryształowości. Zignorowano przemoc, próbę gwałtu. Obrona była znikoma, a oskarżona sama się pogrążyła.
"Monster:Aillen Wuornos" jest historią źle działającego systemu w USA i braku jakiejkolwiek pomocy takim osobom jak "Lee" na każdym etapie życia. Nikt nie pomógł jej matce, która porzuciła dzieci i nikt nie wyciągnął ręki do samej Aillen. Może wtedy ta historia by się potoczyła inaczej?
4+/6