sobota, września 20, 2014

"Hell" - Lolita Pille

Autor: Lolita Pille
Tytuł: Hell

Tytuł oryginalny: Hell
Tłumaczenie: Barbara Gruca, Justyna Rembiasz, Anna Skubel, Joanna Smoleń, Agnieszka Sygnarowicz, Joanna Szot, Agnieszka Zdeb
Wydawnictwo: Mireki
Data wydania: 10 października 2004
Liczba stron:208





Wstrząsająca historia osiemnastoletniej paryżanki, która mówi o sobie: "Jestem dziwką. Jestem czystym produktem generacji Think Pink, moje credo: bądź piękna i używaj życia". Hell ma osiemnaście lat, bierze kokę tak jak ty palisz papierosy, spędza noce w najdroższych paryskich klubach, spotyka się jedynie z dziećmi ludzi z wyższych sfer, każdego tygodnia wydaje równowartość twojego miesięcznego dochodu, uprawia seks tak jak ty robisz zakupy. I najważniejsze: gardzi tobą do głębi...

"I nagle okropne objawienie, które wszystko rozwala, ale jestem go absolutnie pewna i po którym już nic nie będzie takie samo: jeżeli bogaci nie są szczęśliwi, to dlatego, że szczęście nie istnieje".


   "Hell" jest drugą książką Lolity Pille. Jej debiut "Bubble gum" był bardzo udany, wręcz nowatorski i jej pierwsza powieść niesamowicie mnie wciągnęła."Hell" także wciąga. Nie jest tak dobre jak debiut ale zasługuje na uwagę. Miejscami przypomina pamiętnik naiwnej nastolatki. Jednak jakie są nastolatki? Nieco naiwne, histeryczne i emocjonalne. Hell oprócz tego jest obrzydliwie bogata i nieszczęśliwa. Posiada wszystko a nie ma nic. Stać ją na markowe ciuchy, drogie restauracje, wycieczki. Bohaterka nie ma dylematów, że na coś ją nie stać. Do tego bierze narkotyki. Głównie kokainę. Odwiedza nocne kluby w których nie raz oddaje się przygodnemu seksowi.

"I w końcu, nie wiemy już, co się liczy. Gra­nice się za­cierają. Jes­teśmy jak wol­ne elek­tro­ny. Za­miast mózgu ma­my kartę kre­dytową, za­miast no­sa - od­kurzacz, i nic na miej­scu serca".
    Książka nieco drażni ale chyba to miała w zamiarze. Trudno zrozumieć dziewczynę, która ma mnóstwo pieniędzy a jest wiecznie nieszczęśliwa. Poznaje miłość ale naprawdę, to iluzja i wspólne ćpanie. Do tego groteskowe akty kopulacji. Oszukiwanie się i poniżanie nawzajem pokazując się w stanie kompletnego upodlenia. 

"Myślę, że doszliśmy do momentu, kiedy zaczęliśmy się nienawidzić. Nie mieć już życia. Rutyna, nieznośna rutyna, pewność, że obudzimy się każdego dnia obok siebie. Błąkać się razem i nudzić się... Starać się oszukać nudę, ogłupiając się prochami, wysilać się żeby było między nami coś, co nie byłoby naszą "miłością". Chwytać się tego, żeby uciekać od tej siebie, nienawidzić się za to, że się ciągle jest razem, bojąc się jednocześnie, że ta druga osoba odejdzie... Odejść wcześniej. To już koniec."
Hell zna życie aż za dobrze i nie zna go wcale. Czuję się lepsza od "biedaków", a sama jest naprawdę zwykłą narkomanką, która nie potrafi uśmiechnąć się bez zażycia działki kokainy. Pod ta maską jednak skrywa się wrażliwa dziewczyna spragniona miłości. Zbyt duża wrażliwość, tendencje do depresji robią swoje. Ta osoba nigdy nie zazna szczęścia. Pieniądze nie pomogą. Zapełniają tylko pustkę. Zakupy zabijają myśli i czas na chwilę. Bohaterka przyznaje, że nie ma celu. I to jest chyba najgorsze. Nie mieć celu i nadziei. Bo co poza tym się liczy, jeśli życie nas nie napędza a jedynie sprowadza w koszmar bezsensowności istnienia?


Ocena 4+