Tytuł: Bestie z Buchenwaldu. Karl i Ilse Kochowie – najgłośniejszy proces o zbrodnie wojenne XX wieku
tłumaczenie: Mateusz Fafiński
tytuł oryginału: The Beasts of Buchenwald: Karl & Ilse Koch, Human-skin Lampshades, and the War-crimes Trial of the Century
wydawnictwo: Replika
data wydania: 10 czerwca 2014
liczba stron: 392
Historia Karla i Ilse Kochów, pary nazistów, która rządziła obozem Buchenwald twardą ręką od 1937 do 1941 roku. Rządy terroru, które obejmowały bicie, tortury i zabijanie niewinnych więźniów, by ich wytatuowane skóry mogły zdobić abażury i inne osobiste przedmioty, zakończyły się egzekucją Karla, a dla Ilse najgłośniejszym procesem o zbrodnie wojenne XX wieku. W dziesiątki lat po tragediach nazistowskich obozów koncentracyjnych i obozów śmierci, ludzie wciąż zadają te same pytania: Jak to się mogło stać? Jak na pozór kulturalne i cywilizowane społeczeństwo mogło dokonać aktów tak niewyobrażalnej przemocy, która miała miejsce w tych obozach? Jakie bestie mogły być za to odpowiedzialne?
"Nie ma wątpliwości – najgorszym ze wszystkich komendantów obozów był Karl Koch."
Tom Segev, autor Soldaten des Bösen. Zur Geschichte der KZ-Kommandanten
"Poza kilkoma uprzywilejowanymi osobami nikogo nie traktował [Karl Koch] jak człowieka."
Arthur L. Smith
"Ilse Koch zyskała sobie przydomek „Suki z Buchenwaldu” ze względu na okrucieństwo, lubieżne zachowanie, bezsensowny gniew i brak współczucia dla cierpienia."
Joshua M. Green, autor Sprawiedliwości w Dachau.
Książka jest jedną z wielu pozycji o tematyce obozowej dostępnej na rynku wydawniczym. Zainteresowała mnie ze względu na historię Ilse Koch, jednej z bardziej psychopatycznych kobiet z okresu II Wojny Światowej. Zawsze mnie zastanawiało, skąd bierze się zło,a tym bardziej takie zło w kobietach. Nie ona jedna zapisała się na czarnych kartach historii niemieckiego nazizmu. Irma Grese, Maria Mandl i wiele innych mogą tu służyć za niechlubny przykład.
Śledząc biografie tych kobiet zauważyłam, że nigdy nie wyróżniały się one niczym szczególnym. Ot pospolite kobiety jakich wiele. Czynniki i wybuch wojny pozwolił im na odkrycie swojego mrocznego ja. Ilse Koch ukończyła szkołę handlową, a później pracowała jako sekretarka. W roku 1932 roku wstąpiła do NSDAP, gdzie poznała Karla Kocha swojego przyszłego męża. Od 1937 roku mieszkali oni na terenie obozu w Buchenwaldzie. Tu Ilse Koch rodzi trójkę swoich dzieci (jedno umiera).
Pytanie nasuwa się samo, jak można wychowywać dzieci w takich warunkach. W procesie po wojnie Koch niejednokrotnie podkreślała, że nic nie wiedziała o zbrodniach męża i o tym co się działo w obozie (sic!). Wystarczy nadmienić, iż niedaleko jej domu było krematorium.
Wedle wszelkich świadectw była próżna, okrutna, zimnokrwista, sadystyczna, zdegenerowana i żadna władzy - być może nawet bardziej niż jej mąż.(...) Zyskała sobie różne przydomki, takie jak "Wiedźma Buchenwaldu" i "Suka z Buchenwaldu" str. 83

Sama Koch znalazła przyjemność w dręczeniu więźniów. Zazwyczaj kazała mężowi chłostać tych, który według niej krzywo albo niewłaściwie na nią spojrzeli. Były więzień dr Petr Zenkl wspominał żonę komendanta następująco:
Żyła z tego i karmiła się tym, co w raz z jej okropnym mężem zdołali wycisnąć z administracji obozu, dziesiątek tysięcy godnych współczucia więźniów i ze sprzeniewierzania funduszy.(...) Spotkanie z nią oznaczało nieszczęście dla każdego więźnia. Czasami wpadała w szał bo [więzień] nie przywitał się, albo odważył się ja przywitać. Czasami, bo odważył się nią spojrzeć, a czasami po prostu była w złym humorze. Podawała jego numer do administracji obozu i nagiego więźnia publicznie bito na oczach tysięcy innych skazańców.

Obóz w Buchenwaldzie był piekłem dla więźniów. Dla kontrastu - znajdywały się w nim absurdalne miejsca, jak małe zoo ze zwierzętami czy sala z lustrami w której Ilse Kocha jeździła konno. Jako ciekawostkę należy podać fakt, że Kocha wydał rozkaz dotyczący zoo, gdzie nie wolno się znęcać nad zwierzętami a opiekunowie powinni być troskliwi wobec zwierząt. Kim więc byli w takim razie więźniowie?

W 1942 roku Karl Koch został komendantem obozu w Majdanku, natomiast Ilse Koch, co może się wydawać dziwne, postanowiła zostać w Buchenwaldzie.

W 1943 roku, w Weimerze, aresztowało ich SS pod zarzutem korupcji oraz zabójstwa zleconego na trzech więźniach przez Karla Kocha. Razem z dziećmi przenosi się do Ludwigsburga. W sierpniu 1944 roku ponownie Kochowie stają przed sądem. On zostaje skazany na śmierć, natomiast Ilse - uniewinniona po rzekomym załamaniu nerwowym. Jednak jej wolność nie trwa długo, bo już w 1945 roku znowu zasiada na ławie oskarżonych o zbrodnie wojenne. Skazano ją na karę dożywocia, lecz wniosła o rewizję. Zaszła w więzieniu w ciążę, a jej wyrok zredukowano do czterech lat.
Sprawiedliwość spotkała ją od własnych rodaków, którzy na bawarskim trybunale w 1949 roku skazali ją za znęcanie i mordy na niemieckich więźniach. W 1951 roku dostała karę dożywocia i nigdy nie odwołano się do jej apelacji. W roku 1967 Ilse popełniła samobójstwo wieszając się. Napisała w liście do swojego syna Uwe:
Nie mogę postąpić inaczej. Śmierć jest dla mnie wybawieniem.
A czy to wybawienie uzyskali więźniowie nad którymi znęcała się "suka z Buchenwaldu"? Niejednokrotnie podczas procesu pozowała na ofiarę, mówiła że nie ma pojęcia czym jest obóz. Była osobą próżną i pozbawioną empatii. Okres więzienia i koniec jej życia był takim na jaki zasłużyła. Kobieta, która niczym się nie wyróżniała, przemieniła się w potwora bez skrupułów. Nadmiar władzy uczynił z niej zepsutą i okrutną osobę.
Autor Flint Whitlock opisał w książce historię i funkcjonowanie obozu, małżeństwo Kochów oraz dodał nieco faktów na temat wojny. Ogółem książka stanowi ciekawą pozycję dla osób zainteresowanych kontrowersyjnymi tematami oraz literaturą faktu.
Ocena 9/10