czwartek, grudnia 14, 2006

Wiersz - grudzień 2006 r.

nie mam nic do powiedzenia
klaszczę radośnie odkrywając prawdy
nie znając stylistyki
i żonglując słowem
jak nieudolny kłamca
chowający w kieszeniach skradzioną biżuterię

obcasy łamię na
udowadnianiu swojej kobiecości
szminką maluję usta 
i całuje lustro
prawdziwe odbicie
kurze łapki
nieudolnie masowane
tanim korektorem