„Nienasycona” - Katarzyna T. Nowak

 

„Nienasycona” - Katarzyna T. Nowak
„Nienasycona” - Katarzyna T. Nowak 


Wydawnictwo Literackie, 2020 r.


    Sięgnęłam po Nienasyconą, ponieważ wcześniej przeczytałam Rok na odwyku i - mimo pewnych zastrzeżeń - miałam nadzieję na kontynuację historii, która pogłębi temat uzależnienia z większą siłą emocjonalną. Niestety, zawiodłam się.

    Nienasycona to książka, która pozostawia po sobie wrażenie szkicu, niepełnej opowieści, zaledwie zarysowanego dramatu. Styl Katarzyny T. Nowak w tej publikacji wydaje się bardzo uproszczony, wręcz ubogi - opisy są suche, oszczędne aż do granic chłodu, pozbawione obrazowości i głębi. Miałam wrażenie, że czytam roboczy dziennik, albo wypracowanie pozbawione literackiego nerwu.

    Temat uzależnienia - zwłaszcza od alkoholu i leków - to materia trudna, wymagająca uczciwości, ale też pewnej literackiej odwagi. Tu zabrakło mi obu: choć domyślam się, że autorka chciała oddać stan otępienia, bezczasowości i psychicznej pustki, to niestety przekłada się to na bardzo jednowymiarowy tekst. Książka nie oferuje niczego nowego ani pod względem formy, ani treści. Główna bohaterka, mimo że opowiada o upadku i wewnętrznym chaosie, nie budzi większego współczucia ani ciekawości. Czegoś tej historii wyraźnie brakuje - może głębszej refleksji, może subtelniejszych obserwacji, może drugiego planu.

    Objętość też nie pomaga – zaledwie około 140 stron przeczytałam w niecałe dwie godziny, a po zamknięciu książki pozostało we mnie tylko jedno pytanie: „I co z tego?”. To bardziej nowela niż powieść - zbyt krótka, by się przejąć, zbyt powierzchowna, by zostać na dłużej w pamięci.

Z czystej uczciwości mogę ją polecić osobom bardzo zainteresowanym tematem uzależnień, które być może dostrzegą w niej jakiś osobisty rezonans. 


4/10

Komentarze