"Modigliani, pasja tworzenia" - Mick Davis

"Modigliani" - reż. Gus Furley

"Modigliani, pasja tworzenia" - reż. Mick Davis



Rok produkcji: 2004
Występują: Andy Garcia,Elsa Zylberstein
Muzyka: Guy Furley
Czas trwania: 128 minut



    Nieczęsto zdarza się film, który bardziej się czuje, niż ogląda. "Modigliani", w reżyserii Micka Davisa, jest właśnie takim obrazem, malowanym smutkiem, światłem świec, zapachem farb i winnego szaleństwa. To nie jest biografia, to elegia. A raczej: nokturn dla duszy złamanej przez miłość i sztukę.
    Elsa Zylberstein w roli Jeanne Hébuterne absolutnie mnie poruszyła. Subtelna, delikatna, a przy tym dramatyczna, piękna i głęboko intrygująca. W jej oczach mieszkało światło, które próbuje ocalić mężczyznę na skraju upadku. Jej Jeanne nie była tylko muzą, była cieniem, aniołem i ofiarą zarazem. Fenomenalna rola, zagrana z wdziękiem, jakiego nie da się wyuczyć.

    Andy Garcia jako Amedeo Modigliani, to nie tylko rola, to wcielenie. Taki właśnie Modigliani wyłaniał mi się z kart biografii: nostalgiczny, melancholijny, rozdarty między wielkością a samozniszczeniem. Garcia nadał tej postaci nie tylko głos i ciało, ale też smutek i głębię, których nie sposób odegrać, można je jedynie przeżyć. Jego spojrzenie pełne goryczy, pijackie uniesienia, szaleństwo tworzenia i powolna autodestrukcja,wszystko to uczynił tak prawdziwym, że aż bolało patrzeć.

    Film zachwyca również plastyczną stroną. To prawdziwa uczta dla oka: paryska bohema lat 20. XX wieku odmalowana z wielką pieczołowitością. Ulice pełne mgły, kawiarnie, atelier, światło świec, deszcz na szybach, dym z papierosów i farba na dłoniach,każdy kadr to osobne płótno. Malownicze, wzruszające sceny pozostają w pamięci długo po seansie.

    I wreszcie, muzyka Guya Farleya. Ach! Jakże piękna, liryczna, przenikająca do głębi. Jest jak echo serca Modiglianiego, bijącego raz za Jeanne, raz za sztukę, raz za wino, które miało uciszyć jego lęki.


10/10

Andy Garcia



Komentarze