Autor: Bernard Minier
Tłumaczenie: Monika Szewc-Osiecka
Seria/cykl wydawniczy:
Martin Servaz tom 1
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania:
31 stycznia 2012
Liczba stron: 512
Grudzień 2008
roku, dolina w Pirenejach. Wczesnym rankiem pracownicy elektrowni wodnej
znajdują na górnej stacji kolejki linowej okaleczone ciało konia.
Tego samego dnia młoda absolwentka psychologii obejmuje posadę w ściśle strzeżonym zakładzie psychiatrycznym dla przestępców, położonym w tej samej dolinie.
W ciągu kilku dni okolicą wstrząsają kolejne zbrodnie. Śledztwo prowadzi komendant Martin Servaz, czterdziestoletni policjant z Tuluzy, znany ze swej przenikliwości i intuicji. Tym razem przyjdzie mu się jednak zmierzyć z wyjątkowo okrutnym i przebiegłym mordercą. Wkrótce się okaże, że bajkowe górskie miasteczko kryje mrożące krew w żyłach tajemnice. Czy będzie to dla Servaza początek koszmaru?
Tego samego dnia młoda absolwentka psychologii obejmuje posadę w ściśle strzeżonym zakładzie psychiatrycznym dla przestępców, położonym w tej samej dolinie.
W ciągu kilku dni okolicą wstrząsają kolejne zbrodnie. Śledztwo prowadzi komendant Martin Servaz, czterdziestoletni policjant z Tuluzy, znany ze swej przenikliwości i intuicji. Tym razem przyjdzie mu się jednak zmierzyć z wyjątkowo okrutnym i przebiegłym mordercą. Wkrótce się okaże, że bajkowe górskie miasteczko kryje mrożące krew w żyłach tajemnice. Czy będzie to dla Servaza początek koszmaru?
Niezły kryminał. Jednak pozostał pewien niedosyt. Książkę ogółem mi się
płynnie czytało ale niektóre postacie były ciut przerysowane.
Psycholożka Diane Berg i miliarder nieco zbyt papierowi. Dobrze
natomiast wypadł główny śledczy Martin Servez, który jest ciekawą
postacią lubującą się w literaturze i muzyce poważnej.
Motyw instytutu mógł być lepiej dopieszczony. Za mało w tym grozy i aury tajemniczości. Wątek zbyt pominięty a można było go lepiej dopracować. Aczkolwiek zamierzenie autora mogło być nieco inne.
Motyw instytutu mógł być lepiej dopieszczony. Za mało w tym grozy i aury tajemniczości. Wątek zbyt pominięty a można było go lepiej dopracować. Aczkolwiek zamierzenie autora mogło być nieco inne.
Sam motyw zbrodni z zemsty nawet ciekawy ale dość często wykorzystywany.
Motyw samobójstw nieco przypominał mi wątek z "Karuzeli samobójczyń"
Bolton. Jednak zapewne to zbieżność.
Dużym plusem w książce są opisy ciekawej okolicy Pirenejów, niektóre myśli autora, język i reszta postaci jak Irene Ziegler.
Biorę się teraz za "Krąg". Jestem ciekawa jak autor się rozkręci w kolejnej powieści.
Ocena 6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz