"Duża sala" - Jacoba van Velde
"Duża sala" - Jacoba van Velde
Wydawnictwo Literackie, 1961 r.
Tłumaczenie: Paulina Wat
Szperając dawno temu w bibliotece, znalazłam ten zapomniany klejnot. „Duża sala” to cienka książeczka, ale pozostawia po sobie mocny ślad. Opowiada historię starszej kobiety, pani Van der Veen, która po udarze budzi się w obcym pokoju. Szybko orientuje się, że nie jest w szpitalu, lecz w domu opieki, z którego nigdy już nie wróci do własnego mieszkania, nie chodzi samodzielnie, nie stać jej na prywatną opiekę.
Dom, w którym mieszka, jest tani i surowy. Kobiety dzielą wspólne pokoje, jeden, mniejszy, dla tych, które jeszcze wstają, i drugi, tytułową „dużą salę”, gdzie trafiają obłożnie chore, by tam umrzeć. Każda z mieszkanek wie, że przeniesienie do dużej sali jest ostateczne.
Narracja przeplata perspektywę bohaterki i jej córki Heleny. To podwójne spojrzenie potęguje poczucie samotności i bezradności, matki, która nie chce się nikomu narzucać, i córki, której nie stać, by zapewnić lepszą opiekę. W tle pobrzmiewa również rozgoryczenie i pustka wynikająca z rzadkich odwiedzin: dzieci pensjonariuszek są zbyt zajęte własnym życiem.
Najmocniejszym elementem książki jest jej atmosfera, prostota zdań, w których kryje się rozpacz i lęk przed śmiercią. Van Velde w przejmujący sposób oddaje strach bohaterki przed nieuchronnym końcem, a jednocześnie jej niezgodę na myśl o umieraniu.

Komentarze