"Lód" - Anna Kavan
"Lód" - Anna Kavan
Wydawnictwo: Świat Książki, 2007
Tytuł oryginalny: Ice
Tłumaczenie z angielskiego: Anna Gren
Ilość stron:192
Książkę zaczęłam czytać na czytniku w tłumaczeniu Agaty Ostrowskiej, ale nie przypadło mi ono do gustu. Na szczęście miałam w biblioteczce starsze wydanie "Lodu" w tłumaczeniu Anny Gren. Czasami pewnych tłumaczeń nie trzeba ulepszać i uważam, że tak jest w tym wypadku.
Anna Kavan w swojej powieści „Lód” wciąga czytelnika w zimny, ponury i niepokojąco sugestywny świat, który powoli obrasta lodową skorupą. Lodowce przesuwają się niczym żywe potwory, niszcząc kolejne terytoria, świat pogrąża się w chaosie, a wojny zamiast gasnąć, tylko podsycają atmosferę niepokoju. W tej katastroficznej scenerii Kavan umieszcza bohatera-narratora, którego jedynym celem staje się odnalezienie dziewczyny skrytej, tajemniczej, pozornie obojętnej, a zarazem obsesyjnie przez niego pożądanej.
Powieść rozpoczyna się wizytą narratora w domu jej męża. Dziewczyna, która jest krucha, wycofana, emocjonalnie odizolowana, pozostaje wciąż poza jego zasięgiem. Z czasem fabuła zaczyna zmieniać perspektywy, miejsca i nastroje. Początkowy chaos może zdezorientować, ale szybko okazuje się świadomym zabiegiem: czytelnik wsiąka w oniryczną logikę świata, gdzie granica między snem a jawą zaciera się równie szybko, jak granica między lodem a codziennością bohaterów.
W tej opowieści pojawia się także Namiestnik, a mianowicie mężczyzna, który rości sobie prawo do dziewczyny. W jego zachowaniu jest coś nieludzko zimnego, jakby sam był częścią lodowej, obojętnej siły pochłaniającej świat. Zimne są również uczucia dziewczyny wobec narratora i to właśnie ta emocjonalna niedostępność jeszcze bardziej napędza jego obsesję.
„Lód” często określa się mianem postapokaliptycznej wizji lub dzieła wpisującego się w nurt slipstream, które jest osobliwym pograniczem między realizmem a snem. W przypadku Kavan ma to prawdopodobnie związek także z jej własnymi przeżyciami i nałogiem, jednak nie należy redukować powieści tylko do tego klucza. Autorka pisze pięknym, literackim językiem, pełnym obrazów, misternych opisów i sugestywnych metafor, które tworzą niepowtarzalną atmosferę mrozu i zagubienia.
Choć „Lód” bywa krytykowany za pozorny chaos czy brak klarownej konstrukcji, uważam, że jest to ocena niesprawiedliwa. Wraz z rozwojem fabuły powieść staje się coraz bardziej wciągająca, a jej świat choć mroźny hipnotyzuje. Zakończenie zostawia czytelnika z wieloma pytaniami, a jednocześnie jest na tyle sugestywne, że na długo pozostaje w pamięci.
Anna Kavan napisała „Lód” rok przed śmiercią i być może dlatego tak wyraźnie czuć w nim melancholię, niepokój i pewną dojmującą samotność. To książka nowatorska, szczególnie jak na rok 1967, i wciąż świeża w odbiorze. Dla mnie to jedna z tych powieści, które wciągają powoli, ale zostają na długo. Jeśli ktoś lubi literaturę nieoczywistą, nastrojową i pozostawiającą dreszcz na skórze, „Lód” zdecydowanie warto poznać.
9/10

Komentarze