Ostatnio obejrzałam w jednym ciągu: "Crash" - nie zrobił na mnie większego wrażenia. Film sprawnie nakręcony, ale czegoś mu brakowało.
Następnie "Plan lotu"
- ten film bardziej wciągnął. Zazwyczaj akcje dziejące się na samolocie
są przewidywalne. Tu trochę zaskoczenia,a przynajmniej odmiennej fabuły.
No i dobra rola Jodie Foster.
"Sin City" - w gruncie rzeczy mnie rozbawił ten film dialogami "twardzieli" - Rourke i Owen.
Ogółem sprawnie nakręcony film. Minusem może być zbyt wiele scen
przemocy, ale cóż. Dobrze,że to film w sekwencji czarno-białej z
elementami koloru.
No i jeszcze oglądałam "Silent Hill". Gry się bałam. Początek filmu dosyć ją oddawał. Historia wciąga widza. Historia sama w sobie jest bardzo ciekawa i poruszająca. Świat mroku, który zapada gdy zawyją syreny...