'Zero" - Kathe Koja

"Zero" - Kathe Koja

"Zero" - Kathe Koja 

    


Wydawnictwo: Zysk i S-ka, 2000 r.

Tłumaczenie: Robert T.Lipski

Tytuł oryginalny: The cipher


    Książkę "Zero" Kathe Koja przeczytałam w nietypowy sposób, a mianowicie na ekranie małego telefonu komórkowego, bo zdobycie jej w innej formie graniczyło z cudem. Może to nawet pasowało do atmosfery tej osobliwej powieści, jakby sama forma lektury miała odzwierciedlać klaustrofobię i niepokój bijące z każdej strony tej historii.

    "Zero" to opowieść, w której realizm szybko się kruszy, a granice percepcji rozmywają się jak atrament na mokrym papierze. Główni bohaterowie, poeta Nicholas Reid i jego dziewczyna Nakota,  żyją w świecie, gdzie centrum egzystencji staje się osobliwa, nienazwana „dziura” w budynku, w którym mieszkają. To nie jest zwykła szczelina w ścianie- to obsesja, żywa obecność, wir, który wciąga nie tylko przedmioty, ale też ich samych. Zaczynają eksperymentować: wrzucać tam rzeczy, filmować wnętrze, badać, prowokować. A potem przychodzi moment, gdy mężczyzna wkłada tam rękę  i zaczyna się przemiana. Mutacja. Zanik człowieczeństwa? Czy może jego ostateczne spełnienie?

    Trudno polubić bohaterów. Są egoistyczni, destrukcyjni, zbyt skupieni na sobie. Ale może właśnie to jest siłą tej opowieści , nie oferuje nam komfortu ani złudnych utożsamień. Kathe Koja pisze tak, jakby świat się właśnie rozpadał i tylko język trzymał go jeszcze w ryzach. Styl powieści jest psychodeliczny, halucynacyjny, pełen emocjonalnych zakłóceń. Trudno powiedzieć, gdzie kończy się rzeczywistość, a zaczyna wizja  i czy ta dziura naprawdę istnieje, czy też jest tylko metaforą samotności, traumy albo pragnienia zniszczenia.

Zakończenie? Niepokojące. Nie daje ukojenia. 

    To książka, która z pewnością nie jest dla każdego, ale jeśli ktoś ceni sobie eksperyment literacki, atmosferę grozy pozbawioną klasycznych rekwizytów oraz bohaterów dryfujących na granicy obłędu, to "Zero" może okazać się niepokojącym, ale pamiętnym doświadczeniem. O innej książce Kathe Koja, "Skóra", pisałam w innym poście.

6,5/10


Kathe Koja


Komentarze