Autor: John Hersey
tytuł oryginału: Hiroshima
wydawnictwo: Zysk i S-ka
liczba stron: 232
"Gdy pękło niebo, a błysk stał się jaśniejszy niż słońce... W jednej chwili sto tysięcy ludzi po prostu wyparowało, a Japonia została rzucona na kolana...
Taki był rok 1945 dla Hiroszimy. Czas śmierci, okrucieństwa i zniszczenia, gdy amerykańska machina atomowa ruszyła szybko i nieubłaganie, zbierając swoje krwawe żniwo.
Rok po ataku John Hersey udał się do Japonii, do strefy zrzutu bomby, i stworzył do granic bólu żywy obraz zagłady, której doświadczyli mieszkańcy Hiroszimy. Oparł się na wstrząsających opowieściach sześciorga osób, którzy makabryczne szczegóły eksplozji będą pamiętać już zawsze. Choć cudem przeżyli ten koszmar, to trudno ocenić, czy był to dar, czy przekleństwo.
Aby się o tym przekonać, autor czterdzieści lat po pierwszym wydaniu Hiroszimy wrócił do Japonii i na własne oczy zobaczył, jak udało im się przezwyciężyć efekty katastrofy. W ostatnim rozdziale książki dopełniła się ich historia."
Zawsze chętnie oglądałam i czytałam dokumenty na temat zagrożenia atomowego. Dlatego też sięgnęłam po książkę Hersey'a "Hiroszima". Swego czasu czytałam o podobnej tematyce "Czarny deszcz" Masuji Ibuse, który jest w tym względzie niedościgniony.
W "Hiroszimie" Hersey'a poznajemy losy sześciu bohaterów, których dotknęło zrzucenie bomby atomowej na to miasto. Było to wydarzenie przerażające i odbijające się na mieszkańcach całego miasta i okolic. Niektórzy zginęli od razu,a inni latami musieli walczyć ze skutkami choroby popromiennej. Choroby skóry, nowotwory i depresje, to powszedni dzień osób skażonych promieniowaniem (zw. hibakusha).
Jednym ze smutniejszych losów są dzieje Hatsuyo Nakamury, która doznała poważnego urazu nogi podczas wybuchu oraz przez lata borykała się z bardzo silną depresją i biedą. Próbowała sobie radzić szyjąc. Ciągle towarzyszyło jej bardzo duże zmęczenie, jako skutek choroby popromiennej. Jak czytamy:
Autor napisał bolesny reportaż ze swojego pobytu w Hiroszimie rok po zrzuceniu bomby na to miasto. Była to niebywała tragedia, a niektóre opisy są naprawdę smutne. Japończycy poza tym dość dzielnie znieśli taką tragedię. Przykro czytać, co spotkało tych ludzi.
W książce jedyną rzeczą, która mnie nieco denerwowała były wstawki religijne. Jeden z bohaterów był księdzem, ale miałam wrażenie że tematyka wiary jest tam nieco zbyt podkreślona.
Na plus jest to, że opisano na przestrzeni wielu lat losy bohaterów, których spotkała ta tragedia, dzięki czemu możemy przeczytać jakie naprawdę miała skutki bomba nuklearna zrzucona na Hiroszimę.
Problem nuklearny jest nadal aktualny. Wiele państw jest uzbrojonych w ogromny arsenał atomowy. W razie konfliktu międzynarodowego kolejna tragedia może spotkać tym razem cały świat. Warto przeczytać książkę ze względu na to, że naprawdę taka tragedia nie jest jedynie historią.
Ocena: 7/10
W "Hiroszimie" Hersey'a poznajemy losy sześciu bohaterów, których dotknęło zrzucenie bomby atomowej na to miasto. Było to wydarzenie przerażające i odbijające się na mieszkańcach całego miasta i okolic. Niektórzy zginęli od razu,a inni latami musieli walczyć ze skutkami choroby popromiennej. Choroby skóry, nowotwory i depresje, to powszedni dzień osób skażonych promieniowaniem (zw. hibakusha).
Jednym ze smutniejszych losów są dzieje Hatsuyo Nakamury, która doznała poważnego urazu nogi podczas wybuchu oraz przez lata borykała się z bardzo silną depresją i biedą. Próbowała sobie radzić szyjąc. Ciągle towarzyszyło jej bardzo duże zmęczenie, jako skutek choroby popromiennej. Jak czytamy:
"Nienależący do hibukusha pracodawcy nie chcieli zatrudniać ludzi po bombie, kiedy rozeszła się wieść, że są oni podatni na różne dolegliwości i nawet tacy jak Nakamura-san którzy nie zostali okaleczeni ani nie mieli na sobie widomych znamion tego, przez co przeszli, są kiepskimi pracownikami, gdyż zdradzają objawy tajemniczej choroby, którą nazywano "chorobą pobombową". Szybko się męczyli, dostawali zawrotów głowy, mieli kłopoty żołądkowe, a wszystkich ich otaczała ponura aura (...)".
Autor napisał bolesny reportaż ze swojego pobytu w Hiroszimie rok po zrzuceniu bomby na to miasto. Była to niebywała tragedia, a niektóre opisy są naprawdę smutne. Japończycy poza tym dość dzielnie znieśli taką tragedię. Przykro czytać, co spotkało tych ludzi.
W książce jedyną rzeczą, która mnie nieco denerwowała były wstawki religijne. Jeden z bohaterów był księdzem, ale miałam wrażenie że tematyka wiary jest tam nieco zbyt podkreślona.
Na plus jest to, że opisano na przestrzeni wielu lat losy bohaterów, których spotkała ta tragedia, dzięki czemu możemy przeczytać jakie naprawdę miała skutki bomba nuklearna zrzucona na Hiroszimę.
Problem nuklearny jest nadal aktualny. Wiele państw jest uzbrojonych w ogromny arsenał atomowy. W razie konfliktu międzynarodowego kolejna tragedia może spotkać tym razem cały świat. Warto przeczytać książkę ze względu na to, że naprawdę taka tragedia nie jest jedynie historią.
Ocena: 7/10
2 komentarze:
Interesująca pozycja i Twoja recenzja bardzo zachęcająca. Poszukam...
Polecam,ciekawa książka :)
Prześlij komentarz