poniedziałek, listopada 07, 2005

Wieloryby

Słucham śpiewu wielorybów. Mam całą płytę. Jest w tym pradawna magia :)


składam słowa
każdej chwili
nie wiem, że to tak samo własne,
jak śpiew wielorybów
w toni granatowej
niby cichej; bezszelestnej
anioły wodne płetwami
kołysząc ocean dobrotliwie
pieszcząc go swoimi jękami
usypiając coraz głębiej
oplecione w wodorosty tańczą lata
czas musiał stanąć
ten jeden raz

piątek, września 02, 2005

Trochę poezji

Można iść za horyzont
stąpając lekko po wodzie
nie zbawiając świata
nie zbawiając siebie
iść
dotknąć ostatniej chmury


****

gdyby istniały
potwory
nikt by sobie z nimi nie poradził
ale one są i czyhają
ciągle i ciągle
są niewidoczne
kalają nasze umysły
wślizgując się
cicho
tak cicho, że nie mamy
odwagi
krzyczeć gdy już są

środa, lipca 13, 2005

Być dzieckiem - 13.07.2005 r.

wiele lat temu
byłam dzieckiem
chyba rozkapryszonym
biegającym po czystym piasku morskim
szukając skarbów natury
skromnych i niewinnych

jako dziecko 
nie martwiłam się
wysuszoną cerą
i ceną chleba w piekarni na rogu
jako dziecko żyłam 
nie tracąc czasu

***
wolę smak tytoniu
niż gorzkich tabletek
i zapach kota
który koi zmysły
patrzenie w okno brudne
i słuchanie stukotu kropel deszczu
z nieba
zasłona powiewa
zapach ozonu
chwila błogiego zapomnienia
stopy w kałuży
dziecięce zapomnienie


***

kamienie ranią stopy
i dłonie gdy upadam
kamieniem może być serce
nieukojone
i widok koni 
pędzących po torach

jasne łany zboża
i grzbiety głów
rozwianych na wietrze
tętent kopyt
piach i mgła
ich wolność

wtorek, lipca 05, 2005

5 lipca 2005 r. - wiersze

ociosana ciężka głowa
w trakcie śpiewu wróbli
głuchnie niczym
spadające w dno ciało
w ciężkiej toni

plecy zaokrąglone
niczym bezbarwny łuk
obity głosami ludzi
tak bardzo obolała
krzycząc dość

stopy suche jakby
całe tygodnie biegły
po piaskach pustyni
spękane do krwi
nie kwilą już
nie skarżą się 

***

ogromne mosty
były łącznikami
dwóch tajemniczych brzegów
niestabilne i chwiejące się
drgały na najmniejszym wietrze
zbierając nawet w przepaść
przypadkowo przycupnięte ptaki
których połamane skrzydła
rozbite o skały jarzyły się czerwoną krwią

sobota, maja 07, 2005

"Taxi driver"

1.Świeża gra De Niro, jest jednym z tłumu, jak większość wyjadaczy.
2.Bohatera nurtują różne myśli, które spisuje w pamiętnikach. Nie jest typem bezmózgowca. Chciałby przestać myśleć, ale szuka siły napędowej która da mu cel, albo sens życia.
3.Widzimy wyraźnie, że bohater ma depresje...nie jest tak nią sparaliżowany, aby nic nie robić, ale czuje że nic nie ma do stracenia. Postanawia zrobić chociaż cokolwiek, aby sprawić żeby czuł się potrzebnym.
4.Jest jednak odważny, bo stawia na szalę wszystko; swoje życie.
5.Zdjęcia filmu i atmosfera są tak odciskające się na umyśle widza, że należy przemyśleć ten film, każdą scenę.
6.I moja sugestia...."Taxi driver" lepiej obejrzeć bez lektora w ciemną noc. Bardziej zostawia ślad w psyche.


Jak dla mnie wybitny film. Po drugim razie go doceniłam.

środa, marca 30, 2005

"Mechanik" - Simon West

Mnie film "Mechanik" w ogóle nie nużył, a raczej wciągał stopniowo w dziwny świat Trevora. Końcówka wcale nie jest przewidywalna, jak niektórzy uważają.  Można w pewnym momencie się zakręcić i pomyśleć, ze "koledzy" Reznika zrobili spisek, aby zdobyć kasę z ubezpieczenia, ale wszystko okazuje się "drugą świadomością". 

(spoiler)